Operatorzy komórkowi dostrzegli wielki potencjał w usługach finansowych. Rozpoczęło się od umożliwienia płatności za pomocą telefonów, ale apetyty są o wiele większe. Sprawdźmy, które konto jest lepsze, jeśli chodzi o ofertę największych graczy – Orange Finance i T-Mobile UB.
Orange Finance to podmiot działający na rynku w wyniku porozumienia firmy Orange oraz mBanku. Jego klientem może zostać każdy, chociaż dla abonentów Orange przygotowano dodatkowe korzyści (np. promocyjne doładowania pre-paid).
T-mobile Usługi Bankowe korzysta z doświadczenia byłego Alior Sync. Rozpoczął działalność wcześniej, niż konkurent i chwali się, że 2/3 klientów ma spoza swojej sieci, wskazując tym samym na ogromny potencjał rozwoju (do zagospodarowania ciągle są abonenci T-Mobile).
Konto osobiste
Zarówno w Orange Finance, jak i w T-Mobile UB prowadzenie konta osobistego jest darmowe. To, w zasadzie, już standard. Jeśli chodzi o oprocentowanie ROR, zdecydowanie gorzej wypada Orange (0 proc.). Konkurent proponuje 3 proc. dla klientów przelewających tu swoje wynagrodzenie (do 5 tys. zł), a dla pozostałych klientów i powyżej 5 tys. zł – 0,1 proc. Przelew natychmiastowy to już koszt 5 zł w przypadku Orange, a w T-Mobile mamy do dyspozycji 10 przelewów Blue Media za darmo, a potem również płacimy 5 zł. Jeśli chodzi o powiadomienia SMS, w Orange Finance otrzymujemy pakiet 30 wiadomości tekstowych za 5 zł albo 0,35 zł za sztukę. W T-Mobile UB takiego wyboru brak, zawsze zapłacimy 0,30 zł za każdego SMS-a.
Jeśli chodzi o karty debetowe, to w przypadku obydwu kont mamy brak opłaty miesięcznej, dodatkowo w Orange jej wydanie jest również bezpłatne, a w T-Mobile za 0 zł jest tylko plastik i NFC, a naklejka to koszt 15 zł. Korzystanie z bankomatów własnych jest bezpłatne w obydwu przypadkach, a w T-Mobile również nie zapłacimy za bankomaty innych firm. W Orange będzie to darmowe przez pierwsze 3 miesiące, a potem zależy od ilości transakcji bezgotówkowych (5 zł, jeśli nie będzie min. 5 transakcji). Bankomaty zagraniczne są również bezpłatne w T-Mobile, a w Orange zapłacimy 10 zł od transakcji.
Dodatkowe korzyści
Jeśli weźmiemy pod uwagę moneyback w telefonie, w przypadku Orange będzie to 5 proc., a maksymalnie 100 zł (transakcje naklejką zbliżeniową lub kartą NFC). W skali roku możemy zarobić nawet 600 zł. Warunkiem jest opłacenie jednej faktury Orange oraz wykonanie 5 transakcji bezgotówkowych miesięcznie. W T-Mobile dostaniemy 5 proc. za transakcje kartą NFC, ale limit ograniczony został do 50 zł miesięcznie. Warunkiem są wpływy na konto w wysokości min. 1000 zł.
Klienci mogą zyskać również dodatkowe doładowania pre-paid. W T-Mobile jest to bonus w wysokości 20 proc. w przypadku zasilenia konta, a w Orange dostaniemy przy doładowaniach dodatkowe 5 proc. kwot płatności telefonem (maks. 20 zł).
W tym starciu dwóch potęg rynku telekomunikacyjnego na polu finansów można wykazać lekką przewagę T-Mobile ze względu na mniejsze obciążenia finansowe w codziennym korzystaniu z konta. Z drugiej strony więcej zyskamy na poziomie dodatkowych benefitów w Orange (moneyback, Strefa Korzyści).