Od stycznia w życie wejdzie nowa Rekomendacja S. Będzie ona dotyczyć zwiększenia minimalnego progu dla wkładu własnego przy kredycie mieszkaniowym. To sugeruje, że już teraz warto zacząć myśleć o wyższym wkładzie po to, aby zaciągnąć tańszy kredyt.
Nowy etap Rekomendacji S wejdzie w życie z dniem 1 stycznia 2015 roku. Według nowych zaleceń kredyty mieszkaniowe będą udzielane tylko wtedy, gdy kredytobiorca będzie w stanie wpłacić co najmniej 10 proc. wartości nieruchomości.
Obecnie przepisy przewidują minimalnie 5 proc. wkładu własnego przy kredycie hipotecznym. Krótki rzut okiem na oferty rynkowe pokazuje, że banki już przygotowują się do nowej rekomendacji i same podnoszą wysokość wymaganego wkładu własnego. W ING, Credit Agricole, Banku BPH i Raiffeisen Polbanku minimalny poziom wkładu własnego wynosi już 20 proc. Na 10 proc. wysokość wkładu własnego ustaliły z kolei BGŻ i Bank Zachodni WBK.
Nadchodzące zmiany w przepisach będą stanowić wyzwanie dla konsumentów. Trzeba jednak przyznać, że wyższy wkład własny ma z perspektywy samego kredytobiorcy bardzo dobre skutki. Im wyższy wkład, tym tańszy kredyt.
W przypadku kredytów mieszkaniowych wyższy wkład oznacza zwykle zmniejszenie wartości marży. Jeśli nasz wkład wynosi co najmniej 20 proc., to marża może zostać obniżona nawet o 0,2-0,3 proc. Oprócz niższej marży wyższy wkład będzie oznaczał brak konieczności zakupienia ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Polisa oczywiście zwiększa koszt całego kredytu. Wyższy wkład automatycznie zmniejsza sumę kredytu i obniża poziom LtV, ratując nas przed obowiązkowym ubezpieczeniem.
Wysoki wkład własny to bardzo dobre rozwiązanie, ale oczywiście gromadzenie go jest czasochłonne i stosunkowo żmudne. Bardzo dobrą metodą na zgromadzenie go jest odkładanie miesięcznie kwoty, która będzie równa racie kredytu. Takie oszczędzanie oprócz odłożenia potrzebnych pieniędzy znacznie podniesienie naszą samokontrolę i pozwoli sprawniej zarządzać budżetem domowym.