Figurowanie w rejestrze dłużników mocno ogranicza możliwość korzystania z produktów finansowych. Jakie osoby mają szanse na uzyskanie kredytu bez KRD?
KRD to skrót Krajowego Rejestru Długów. Ta firma istnieje od 2003 roku. Jej zadaniem jest zbieraniem informacji gospodarczych dotyczących osób i podmiotów w Polsce. Dane są przechowywane przez określony czas, a w razie potrzeby udostępniane. Warto dodać, że KRD od 2010 roku zajmuje się także przyznawaniem Złotych Certyfikatów Rzetelności.
Do KRD nie trafia się bez powodu. Trzeba spełnić określone warunki, aby tam zacząć figurować. Podstawowy warunek to posiadanie zadłużenia mającego moc prawną. Oprócz tego istotne są inne warunki takie jak to, że zadłużenie nie zostało spłacone od 60 dni, kwota zadłużenia przekracza 200 zł, upłynął miesiąc lub więcej czasu od pouczenia kredytobiorcy.
Dla osób, które trafiły bądź boją się że trafią do KRD, istotne jest także to, iż w tym rejestrze informacje o nas figurować mogą przez okres do 10 lat, jeśli dług nie zostanie spłacony. Skoro już wiemy, czym dokładnie jest KRD, to możemy przejść do odpowiedzi na pytanie, czy istnieje możliwość uzyskania kredytu lub pożyczki, jeśli tam się znajdujemy. Na początek trzeba stwierdzić, że kredytu bankowego nie otrzymamy. Możemy za to zwrócić się w stronę firm pożyczkowych, które powinny chętnie zaproponować nam różne produkty.
Niektóre firmy pożyczkowe, czyli tzw. parabanki, mają w swojej ofercie pożyczki bez KRD, co oznacza tyle, że nie interesuje je podczas decyzji pożyczkowej to, czy znajdujemy się w tym rejestrze, czy nie. Nie można jednak powiedzieć, że zdobycie takiej pożyczki bez KRD nie będzie sprawiać większych trudności, parabanki są bardzo liberalne, ale również zależy im na ograniczaniu ryzyka kredytowego, a osoba, która już jest znana z tego, że nie spłacała w przeszłości długów, jest mniej wiarygodna.
Oczywiście, myśląc właśnie o pożyczce bez KRD, nie wolno zapominać, że wiąże się ona z dość sporymi kosztami. Nie ma co liczyć na to, że otrzymamy pieniądze po niskich kosztach. Zwykle nie jest to nawet kwestią oprocentowania, ale kosztów dodatkowych, takich jak ubezpieczenie czy opłaty operacyjne. Krótko mówiąc, pożyczka bez KRD to dość drogi wydatek, ale z drugiej strony jest to zrozumiałe. Pożyczkodawcy muszą rekompensować sobie podwyższone ryzyko kredytowe, a i korzystają z tego, że klient, który figuruje na czarnych listach, nie ma szans na kredyt w banku - jeśli więc pieniędzy potrzebuje, pożyczy je nawet na wysoki procent.