Operatorzy komórkowi od pewnego czasu rozwijają ofertę telefonów na raty. Korzystając z takiego rozwiązania, warto zwrócić uwagę na kilka szczegółów, których konsumenci nie są często świadomi.
Operatorzy telefonii komórkowej coraz częściej proponują swoim klientom rozwiązanie polegające na tym, że sprzedają im osobno usługę telekomunikacyjną, a osobno urządzenie typu laptop, tablet czy telefon. O ile do tej pory często proponowano konsumentom umowy, na mocy których mogliby uzyskać np. za 1 zł dobry telefon, to teraz prym zaczynają wieść propozycje mniej korzystne dla konsumenta. Wynika to stąd, że operator może oferować urządzenie po niskiej cenie (nawet symbolicznej) tylko wtedy, kiedy podpisuje z klientem umowę na czas określony. Taka umowa gwarantuje mu pewne zyski przez określony czas. W przypadku umowy na czas nieokreślony nie ma już takiej pewności. To prowadzi zaś do coraz częstszego oddzielania tych usług.
Dzięki takiej postawie operatorzy są bardziej elastyczni i swobodnie mogą kształtować swoje umowy usługowe. Ciekawym rozwiązaniem związanym z tą tendencją jest telefon sprzedawany na raty. Przykładem jest choćby najnowsza promocja T-Mobile. W promocji o nazwie „Smartfon z tabletem za złotówkę” klient otrzymuje usługę telekomunikacyjną plus nowe urządzenie. Istotne w niej jest jednak to, że nabycie smartfona i laptopa reguluje jedna umowa na 36 miesięcy, a usługę telekomunikacyjną inna umowa, obowiązująca przez okres 24 miesięcy. W kontekście tej oferty ważne jest to, że według przepisów prawa umowa abonamentowa dla nowego klienta nie może być dłuższa niż 24 miesiące. W tym okresie trudno byłoby jednak w atrakcyjny sposób pokryć koszty urządzeń i dlatego też mamy dwie umowy zamiast jednej, zbiorczej.
W przytoczonej ofercie kryje się intrygujący haczyk, na który warto zwrócić uwagę. Po 24 miesiącach umowa na usługi telekomunikacyjne upływa, ale dalej spłacamy telefon i laptop. W takiej sytuacji raczej na pewno abonent zdecyduje się dalej współpracować z operatorem. Powodem będzie fakt, że obecna umowa dotyczy jedynie spłaty rat za kupione urządzenie.
Tego typu ofertę można oceniać z jednej strony jako próbę przytrzymania klienta przez dłuższy niż ustawowo wymagany okres. Oczywiście nie łamie ona przepisów, a jedynie w subtelny sposób skłania klienta do wybrania określonej opcji. Jeśli chodzi o nas samych, czyli konsumentów: warto mieć świadomość, że oferty operatorów z telefonami na raty są tak sprytnie konstruowane. Jeśli nam to nie odpowiada, nie musimy się na nie decydować. Propozycja jest jednak dość kusząca.