Każdego roku jesteśmy zmuszeni do wypełniania deklaracji podatkowych. Trud włożony w ich przygotowanie można przełożyć na korzyści podczas zaciągania kredytu.
Termin składania zeznań podatkowych minął 30 kwietnia i większość z nas cieszy się, że przez kolejny rok nie trzeba będzie martwić się o poprawne wypełnienie i złożenie odpowiedniej deklaracji. Na szczęście PIT może być kojarzony nie tylko z obowiązkami, ale też z małym bonusem, który można otrzymać ze strony banku. Mowa o tzw. kredytach na PIT.
Pojęcie kredytu na PIT może być rozumiane na dwa sposoby. Pierwszy z nich to zaciągnięcie kredytu, którego przeznaczeniem będzie spłata zobowiązania podatkowego. Taki produkt można było spotkać w bankach jeszcze w roku ubiegłym. Obecnie instytucje bankowe zrezygnowały już z udzielania wsparcia na ten cel. Drugie rozumienie kredytu odnosi się do oferowania kredytu gotówkowego na podstawie dokumentu PIT. Wiąże się to ze znacznie uproszczonymi procedurami, gdyż bank jest w stanie dokładnie przeanalizować naszą sytuację materialną właśnie na podstawie rocznego rozliczenia. Informacje w nim zawarte są więc podstawą do udzielenia kredytu, bez konieczności przedstawiania kolejnych dokumentów.
Niestety, kredyty na PIT posiadają też swoje wady. Przede wszystkim ich oferta jest bardzo skromna. W tym roku wyłącznie 5 banków umieściło je na liście swoich produktów. Co więcej, jeśli zależy nam na takim rozwiązaniu, nie możemy zwlekać. Termin oferowania tego typu kredytów jest krótki i np. w przypadku banku BGŻ można było z niego skorzystać wyłącznie do połowy maja.
Druga kwestia dotyczy jego dostępności. Niestety do banku mogą udać się wyłącznie osoby, które podczas rozliczenia podatkowego składały deklarację PIT-11, PIT-40 lub PIT-40a. W innych przypadkach musimy niestety obejść się smakiem. Z drugiej jednak strony warunki spłaty kredytów na PIT nie zawsze muszą być satysfakcjonujące, dlatego też nie warto załamywać rąk, a lepiej sprawdzić propozycje innych banków i znaleźć wśród nich najlepszą.