Wymagane zadłużenie Polaków sięga ponad 40 mld zł i stale rośnie. Czy mogą starać się o kredyty dla zadłużonych? Czy takie kredyty w ogóle istnieją?
Nie ma w bankach kredytów typowo oddłużeniowych. Zadłużeni mają jednak szansę np. na kredyty konsolidacyjne lub refinansowe. Dzięki nim można obniżyć koszty wcześniejszych pożyczek, z których spłatą są problemy. Konsolidacja kredytu pozwala na zamianę kilku zobowiązań na jeden kredyt konsolidacyjny i spłacanie tylko jednej raty, a w przypadku kredytu konsolidacyjnego zabezpieczonego hipoteką – niższej od wcześniejszych. Kredyty konsolidacyjne zabezpieczone hipoteką to kredyty długoterminowe, z dużo niższym oprocentowaniem niż gotówkowe, ale trzeba dysponować nieruchomością do zastawienia. Kredyt refinansowy oznacza natomiast zamianę kredytu hipotecznego (zaciągniętego na gorszych warunkach) na nowy kredyt (zwykle tańszy i na korzystniejszych warunkach).
Zadłużeni mają nikłe szanse na kredyty innego typu, choć różna jest polityka kredytowa banków. Można znaleźć banki, które pożyczą pieniądze klientom zadłużonym po uszy, ale najczęściej przy zastosowaniu dodatkowych zabezpieczeń.
Zadłużeni nie będą mieć większych problemów z zaciągnięciem pożyczek w instytucjach pozabankowych, ale muszą uważać, by nie popaść w większe zadłużenie. Oprocentowanie pożyczek w takich firmach jest często astronomicznie wysokie. Jeżeli ktoś zdecyduje się na skorzystanie z takiej oferty, może później tego żałować; podobnie jak w przypadku pożyczki od prywatnego inwestora. Od prywatnych inwestorów pieniądze mogą pożyczyć nawet najbardziej zadłużone osoby, z zajęciem komorniczym włącznie.
Osobom zadłużonym nie jest łatwo. Mają status niesolidnych klientów, a z takimi bank niechętnie rozmawia. Zazwyczaj szukają one zatem innych możliwości, którymi mogą być np. pożyczki społecznościowe, czyli udzielane za pośrednictwem portali internetowych zajmujących się takimi transakcjami finansowymi. Jeżeli komuś bardzo potrzebne są pieniądze, nie będzie zastanawiać się raczej, czy decyzja o pożyczeniu gotówki jest dobra, bowiem najważniejszy staje się dostęp do dodatkowych środków. To, od kogo pożycza się pieniądze, staje się sprawą drugorzędną. A to błąd.