Procedury związane z weryfikacją zdolności kredytowej są dość uciążliwe, dlatego też, jeśli to możliwe, staramy się ich unikać. Kolejną szansą na to są kredyty na PIT.
Każdego roku jesteśmy zmuszeni do składania deklaracji podatkowej, która wiąże się z koniecznością wypełnienia PIT-u. Fakt ten można wykorzystać również na swoją korzyść, a konkretniej podczas ubiegania się o kredyt. Od kilku lat banki oferują bowiem kredyty na PIT, rozumiane jako kredyty udzielane na podstawie deklaracji podatkowej wnioskodawcy. Choć takie rozwiązanie cieszyło się dość dużą popularnością, głównie ze względu na znacznie uproszczone procedury, to niestety banki coraz rzadziej umieszczają je w swoich ofertach.
W obecnym roku kredyt na PIT uzyskamy m.in. w: Getin Banku, Banku Pocztowym, PKO BP, Kasie Stefczyka i Banku BGŻ. Klient zainteresowany skorzystaniem z ofert jednego z tych banków musi udać się do jego placówki z dowodem osobistym oraz z PIT-em 11, 40 lub 40a. Warunki uzyskania kredytu różnią się w zależności od banku. W przypadku Banku Pocztowego można liczyć między innymi na długi, aż 150-miesięczny okres spłaty i maksymalnie 150 tysięcy złotych kredytu. Oferta banku BGŻ ogranicza maksymalną kwotę kredytu na PIT do 10 tysięcy zł i do 96-miesięcy spłaty.
Warto również zwrócić uwagę na termin ubiegania się o kredyt. Niestety banki nie dają czasu na zwłokę i z wypełnionym PIT-em najlepiej udać się do oddziału możliwie najszybciej. Obecnie np. BGŻ zakończył już swoją ofertę. Pozostałe banki jako termin zamknięcia oferty podają koniec maja lub czerwca.
Przy okazji kredytu na PIT należy też wspomnieć o tym, że może on być rozumiany również jako kredyt na spłatę zobowiązania podatkowego. Taki produkt można było znaleźć w ofercie niektórych banków choćby rok temu. Obecnie żadna instytucja nie posiada kredytu dedykowanego spłacie swoich zobowiązań wobec urzędu skarbowego, choć oczywiście do tego celu można wykorzystać środki przyznane w ramach kredytu gotówkowego lub kredytu udzielonego na podstawie PIT.