Rolnicy nie ubezpieczają się od skutków suszy, choć do składek dopłacałoby im państwo. Kary za brak ubezpieczeń są śmiesznie niskie (2 euro za hektar). Pisze o tym na swoim blogu Arek http://www.ubezpieczonepomysly.pl/ubezpieczenie-od-suszy Zgadzacie się z nim? Podobno zakłady ubezpieczeń z kolei niezbyt chętnie ubezpieczają gospodarstwa na terenach, gdzie dane ryzyko (np. suszy, albo powodzi) jest wysokie - więc to może rolnik szuka ubezpieczyciela, ale nie może go znaleźć? :) Zapraszam do dyskusji na blogu Arka.