Kilka lat temu kredyty we frankach szwajcarskich były dla konsumentów najkorzystniejszą możliwością zdobycia gotówki na zakup mieszkania. Od 2008 roku sytuacja jednak diametralnie się zmieniła.
Kredyt we frankach szwajcarskich jeszcze do niedawna był rozwiązaniem, które dawało pożyczkobiorcom szansę na skredytowanie nieruchomości dość tanim kosztem. Największym zainteresowaniem ten kredyt walutowy cieszył się w 2008 roku, a po pewnym czasie stał się dla jego posiadaczy nie tyle utrapieniem, co początkiem katastrofy finansowej - i to dla tysięcy Polaków. W momencie zaciągania przez nich kredytów, kurs franka szwajcarskiego wahał się w granicach 2,00 - 2,50 zł. W ciągu kilku lat poziom ten wzrósł do 3,50 zł, co dla wielu osób oznaczało 50-procentowy wzrost miesięcznych rat i całkowitego kosztu kredytu. Jeśli dodamy do tego spadek cen nieruchomości, które przecież dla większości osób posiadających kredyty we frankach szwajcarskich są największym zabezpieczeniem materialnym, to ich sytuacja zaczęła prezentować się jeszcze gorzej. Nawet sprzedaż nieruchomości nie pomoże w rozwiązaniu problemu długu - może okazać się tylko kolejną stratą pieniędzy.
Winą za taki stan rzeczy nie obarczamy jednak samych kursów walut, a przede wszystkim banki. Mimo iż kredyt walutowy z zasady jest pewnym ryzykiem, ponieważ nie da się przewidzieć kursów danej waluty za kolejne 5 lat, to niektórzy doradcy bankowi uporczywie i wręcz nachalnie namawiali swoich klientów do właśnie takiego rozwiązania, gwarantując wręcz, że jest to najlepsza z dostępnych opcji. Zarówno banki, jak i ich klienci nie brali pod uwagę tego, że kursy szwajcarskiej waluty mogą się tak gwałtownie zmienić, niekoniecznie na korzyść kredytobiorcy. Złe prognozy, niestety, się potwierdziły, na czym obecnie najbardziej korzystają banki, u których kredytobiorcy mają znacznie wyższe zobowiązania.
Straty, na jakie naraziły się setki Polaków wskutek kredytów we frankach, sięgają dziesiątek tysięcy zł w przeliczeniu na osobę. Obarczane winą za zaistniałą sytuację banki szykują się do odpierania zarzutów, które zaczynają skutkować pozwami zbiorowymi. Klienci żądają unieważnienia umów z bankami. Propozycja rządu o przewalutowaniu kredytów we frankach szwajcarskich po kursie z dnia zaciągnięcia to szansa dla klientów, lecz strata dla banków. Najlepszego rozwiązania wciąż jednak nie widać, a wskutek problemów, jakie powstały w związku z wahaniem kursu franka, doprowadziły do tego, że kredyty walutowe, a zwłaszcza we franku, niemal zniknęły z rynku bankowego.