Banki z reguły wymagają od klientów wnioskujących o kredyt udokumentowania ich zdolności kredytowej. Najbardziej pożądaną formą zatrudnienia jest oczywiście umowa o pracę – i to na czas nieokreślony. A co, jeżeli pracujemy na tzw. „umowy śmieciowe”, czyli umowy-zlecenia lub o dzieło? Czy o pieniądzach z banku musimy zapomnieć?
Szacuje się, że około 4-5 mln Polaków zatrudnionych jest na umowach cywilno-prawnych, niebędących umowami o pracę. Niestety, „umowy śmieciowe” są często poważnymi przeszkodami w uzyskaniu kredytu.
Banki nie lubią umów cywilno-prawnych
Chociaż reklamy telewizyjne zachęcają do przyjścia po kredyt wszystkich, to jednak w momencie, kiedy w oddziale zjawia się osoba zatrudniona na umowę-zlecenie lub umowę o dzieło, droga po otrzymania finansowego wsparcia znacznie się wydłuża lub zamyka całkowicie. Od etatowców zdecydowana większość banków oczekuje stażu pracy nie mniejszego niż 3 miesiące. Jeżeli zaś chodzi o osoby zatrudnione w oparciu o umowę-zlecenie lub o dzieło, przeważnie minimalny okres pracy, pozwalający na skorzystanie z kredytu, wydłuża się do 12 miesięcy. Są jednak banki, które na swoich stronach internetowych deklarują indywidualne podejście do każdego klienta (mowa m.in. o PKO BP i Getin Banku), jednak szanse na powodzenie wniosku kredytowego klienta pracującego w ramach „umowy śmieciowej” krócej niż rok są raczej minimalne.
Dochody na umowach
Prawda jest taka, że wysokie zarobki to nie wszystko. Większą rolę niż sama pensja odgrywa dla przeważającej części banków rodzaj umowy, na jakiej pracujemy. Kwoty zarobków są głównie wyznacznikiem tego, ile banki mogą nam pożyczyć. Innymi słowy to, czy zarabiamy 1500 zł czy 5000 zł, nie stanowi podstawy do oszacowania stopnia gwarancji na odzyskanie pożyczonych pieniędzy. Osoby zatrudnione na umowach o pracę mają w tej sytuacji zdecydowanie łatwiej, nawet jeśli zarabiają mniej. Rzecz jasna, dotyczy to pracujących na etat na stałe. Jeśli umowa o pracę dotyczy czasu określonego, okres spłaty kredytu zostanie z reguły wyznaczony maksymalnie do czasu, w którym kończy się umowa. W przypadku stałych etatów ograniczeniem długości kredytu będą jedynie ogólne warunki samego produktu
Jak dostać kredyt bez umowy o pracę?
Otrzymanie kredytu, pracując na „umowie śmieciowej”, jest trudne, ale nie niemożliwe. Z korzyścią dla konsumenta będzie działać na pewno okres współpracy z obecnym pracodawcą przy zachowaniu zasady - im dłużej, tym lepiej. Staż 12 miesięcy przeważnie wystarcza, jednak każdy miesiąc dłużej to dodatkowy plus dla wnioskodawcy. Warto również zadbać, aby pieniądze wpłacane na konto były opatrzone tytułem „wynagrodzenie”. W ten sposób łatwiej będzie zidentyfikować bankowi ich pochodzenie, a my nie będziemy musieli się tłumaczyć. Stosując się do tych zasad będziemy mogli w prosty sposób udowodnić, że mimo nie najlepszej formy zatrudnienia, jesteśmy klientami wiarygodnymi i wypłacalnymi.