Kredyt hipoteczny to inwestycja długoterminowa. Wielce prawdopodobne więc, że w trakcie jego spłaty Polska przystąpi do strefy euro. Kto wtedy ustali stopy procentowe i będzie miał znaczny wpływ na wysokość rat kredytowych? Czy będą one korzystne dla Ciebie i Polski? Czy wspólnota europejska nie będzie wymagała czasami poświęcenia na rzecz innych? Sprawdź z Comperią!
Euro kiedyś nadejdzie
W momencie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, formalnie staliśmy się także członkami Unii Gospodarczej Walutowej. Członkiem UGW Polska została z derogacją niektórych praw i obowiązków, a więc przyjęcie wspólnej waluty zostało odroczone. Traktat akcesyjny nakłada na nas obowiązek podejmowania działań prowadzących na drogę zastąpienia złotego przez euro co = powinno nastąpić w bliższej lub dalszej przyszłości. Mówiono już o przełomie 2006/2007 r. jako dacie przyjęcia euro. Dziś prognozuje się, że Polska dołączy do Eurolandu najwcześniej w 2015 r., choć oczywiście może to nastąpić później.
W każdym razie kredyt hiporeczny zaciągamy z reguły na kilkadziesiąt lat (nawet na 30) i w tym czasie przyjęcie europejskiej waluty jest prawie pewne. Comperia.pl doradzała już kredytobiorcom, co stanie się w takim przypadku z kredytami udzielanymi w PLN- o tym więcej przeczytasz tutaj>>. Jednak sam problem kursu walutowego, przy jakim zostanie przeliczony kredyt na EUR to nie wszystko. Rata kredytu zależy także od stopy procentowej (po wejściu do strefy euro wtedy już europejskiej stopy EURIBOR). Każdy kredytobiorca powinien więc wiedzieć, kto zdecyduje o wysokości stóp procentowych i pośrednio o wysokości rat po przyjęciu wspólnej waluty.
Polacy będą tylko współdecydować
Ostatnio Comperia pisała o stopach procentowych w Polsce. Obecnie to Rada Polityki Pieniężnej ustala stopy procentowe w oparciu o stan gospodarki naszego kraju, biorąc pod uwagę jej dobro i polską walutę. Niestety, w Unii będziemy musieli pogodzić polską politykę monetarną z innymi krajami. Polska zamiast zdecydować o sobie, będzie tylko głosem-jednym z wielu.
Odpowiednikiem RPP w Unii będzie Rada Zarządzająca Europejskiego Banku Centralnego(Governing Council). W jej skład wchodzi:
-Zarząd Europejskiego Banku Centralnego- prezes, wiceprezes oraz 4 członków wybieranych na nieodnawialną kadencję trwająca 8 lat
-prezesi banków centralnych krajów należących do strefy euro
Głos prezesa NBP będzie warty poniżej 5% wszystkich głosów (w zależności od liczby krajów, które do tego czasu dołączą do Eurolandu). Co więcej, członkowie Rady Zarządzającej EBC nie powinni kierować się dobrem kraju, ale całej Wspólnoty. Rada Polityki Pieniężnej będzie mogła przestać istnieć lub będzie organem doradzającym prezesowi NBP.
Oprocentowanie kredytów hipotecznych w euro opiera się na marży banków oraz stopie EURIBOR. Czym jest EURIBOR?Jest to średnie notowanie 57 największych banków strefy euro, a te opiera się o stopy procentowe ustalane przez Radę Zarządzającą EBC.
Warto zaznaczyć, że stopa EURIBOR jest aktualnie około cztery razy mniejsza od stopy WIBOR. Oznacza to, że kredyty w euro są niżej oprocentowane od tych w złotych, nawet biorąc pod uwagę wyższą średnia marżę jaka jest stosowana w tych pożyczkach Tak więc po wejściu do strefy euro kredyty denominowane w PLN będą musiały być przewalutowane na euro a ich oprocentowanie będzie składało się z marży banku (tej niższej, obowiązującej wcześniej dla kredytu w PLN) oraz stopy EURIBOR.
Wspólna stopa dla wielu krajów-czy korzystna dla wszystkich?
W najprostszym ujęciu, stopy procentowe podwyższa się przy wzroście gospodarki, a obniża przy jej zachamowaniu. W tym aspekcie, w obecnej sytuacji Grecja dalej chciałaby pozostawić stopy procentowe na możliwie niskim poziomie (niskie oprocentowanie lokat zniechęca, a niskie oprocentowanie kredytów zachęca do inwestycji), by ożywić gospodarkę. Niemcy natomiast chciałyby zapewne podwyżki w związku z presją inflacyjną rozwijającej się gospodarki.
Dzieje się tak, ponieważ strefa euro z makroekonomicznego punktu widzenia jest grupą krajów biednych i bogatych, rozwiniętych i rozwijających się. Tak duże różnice gospodarcze, czego konsekwencją są sprzeczności w ramach prowadzenia wspólnej polityki monetarnej, nie są pozytywnym zjawiskiem dla krajów członkowskich. Nie ma możliwości prowadzenia polityki monetarnej idealnej dla każdego z krajów, w związku z czym niektóre kraje maja zbliżoną do takiej, jaką same by sobie narzuciły, inne oddaloną od oczekiwanej. Jednakże można przypuszczać, że per saldo wynik jest gorszy od tego, który miałby miejsce bez unii (każdy kraj przyjąłby najlepszą politykę monetarną dla siebie, a teraz część ma po prostu gorszą). Daje to realne przesłanki do podważania sensu istnienia strefy euro i jeśli wady znacznie przewyższą zalety, dalsze istnienie strefy euro może stanąć pod znakiem zapytania. Czy na pewno warto tam być?
Spieszyć się do strefy euro?
O ile przed kryzysem zalet posiadania euro był relatywnie więcj niż wad i szybkie przyjęcie euro byłoby pozytywne dla gospodarki, o tyle teraz, po doświadczeniach mijającego kryzysu i dalszych kłopotach w Eurolandzie szybkie przyjęcie euro wcale nie musi być korzystne dla gospodarki Polski.
Marcin Zienkiewicz
Analityk Comperia.pl