Po blisko półtora roku od wejścia w życie tzw. ustawy antyspreadowej, e-kantory mają się dobrze. Wiele wskazuje, że jeszcze dłuższy czas tak będzie. Popyt na te oraz inne miejsca, gdzie wymienia się waluty za pośrednictwem Internetu napędzają głównie posiadacze kredytów walutowych oraz przedsiębiorstwa zajmujące się handlem z zagranicą.
Parlamentarna odsiecz dla posiadaczy kredytów
Trudno byłoby znaleźć doświadczonego wysokimi wahaniami kursowymi posiadacza kredytu walutowego, który zapytany, czy reflektuje na obniżenie raty o nawet tysiąc złotych w skali roku, odpowiedział inaczej, niż „TAK”!
Dzięki ustawie antyspreadowej z sierpnia 2011 roku, takie oszczędności są możliwe. Od jej wejścia w życie, banki nie mogą już odmówić przyjęcia spłaty raty kredytu walutowego w odpowiedniej dewizie, ani obwarować takiej opcji dodatkowymi wymogami (prowadzenie kosztownego konta walutowego, czy jeszcze droższy aneks do umowy).
Gdzie, jak, za ile?
Internet nasycony jest e-kantorami, tradycyjnymi kantorami z oddziałami w sieci, różnego rodzaju portalami oferującymi wymianę walut, e-platformami tworzonymi przez bank oraz miejscami wymiany dewiz między osobami fizycznymi.
Transakcje mogą być dokonywane bez wstawania z domowej kanapy. Wystarczy zarejestrować się w jednym z miejsc prowadzących e-wymianę. Następnie przelewamy odpowiednią kwotę na wskazane konto i czekamy na zaksięgowanie. Kiedy pieniądze są już widoczne na przypisanym nam koncie, obserwujemy kurs wymiany i w wybranym przez nas momencie dokonujemy transakcji po bieżącym kursie.
W e-kantorach można wymieniać dowolną ilość walut. Jednak przy transakcjach powyżej 15000 euro, możemy się spodziewać dodatkowych pytań, dyktowanych przepisami zapobiegającymi praniu brudnych pieniędzy.
Miejsca wymiany walut w sieci oferują swoim klientom niższe spready niż banki. Co prawda kwota 5 groszy różnicy wydaje się symboliczna, ale po przemnożeniu przez ilość franków, na jaką opiewa rata kredytu oraz zsumowaniu 12 takich kwot, może się okazać, że wynik zbliża się nawet do tysiąca zł.
No dobrze, ale kiedy dostane pieniądze z powrotem?
W trakcie rejestracji na stronie e-kantoru, wśród szeregu zapytań o różne dane, pojawi się również kwestia konta, na które życzymy sobie otrzymać wymienioną walutę. Cała procedura może trwać nawet do 2 dni roboczych, co stanowi niewątpliwie największy minus tego typu transakcji. Chociaż, jeżeli kantor ma konto w tym samym banku, co my, cała operacja może zająć jedynie kilka minut.
Ku przestrodze
Przy wymianie waluty, tak jak przy każdym rodzaju transakcji dokonywanych w Internecie, warto poświęcić kilka minut i pochylić się nad kwestiami bezpieczeństwa. Jednym z bardziej skutecznych oręży w walce z sieciowymi oszustami są fora, tętniące świeżym strumieniem opinii i komentarzy. Im więcej pozytywów znajdziemy na temat wybranego przez nas kantoru, tym spokojniej będziemy spać, oczekując na sfinalizowanie transakcji. Przeglądając sieć, w poszukiwaniu bardziej lub mniej pochlebnych opinii na temat kantorów, warto też sprawdzić ich oferty pod kątem kursu wymiany, kosztów transakcyjnych oraz listy obsługiwanych banków. Jakub Tomaszewski
Comperia.pl