Amerykański milioner Donald Trump powiedział, że najwięcej pieniędzy przyniosły mu inwestycje w nieruchomości. Mieszkaniowa hossa sprzed kryzysowych czasów również w Polsce dawała zarobić krocie. Jednak potem nastał czas bessy, co boleśnie doświadczyło wielu inwestorów. Czy nieruchomości to faktycznie najlepsza lokata kapitału? Przeczytaj poradnik Comperii.
Potocznie mówi się, że ceny nieruchomości nie podlegają dużym wahaniom, a jeżeli już to tylko w górę. To dlatego lokowanie oszczędności w mieszkania czy ziemię ma być tak bezpieczne. Coś w rodzaju bankowej lokaty. Wydarzenia kilku ostatnich lat zaprzeczają jednak takiej tezie. Po silnym boomie nastąpił wstrząs. Jak odbił się na portfelach inwestorów?
Kupiłem z kredytu w złotych
Gross nieruchomości jest kupowanych na kredyt. I słusznie. Czemu nie korzystać z bankowego wsparcia, jeżeli pozostaje relatywnie tanim? Zaciągający hipoteki w 2007 roku musieli się liczyć z kosztem obsługi kredytu na poziomie ok. 6% rocznie. Nie przejmowali się tym jednak, bo przecież ceny mieszkań rosły w tempie dwucyfrowym. Do czasu. Karta się odwróciła w połowie 2007 roku, kiedy rynek stanął. Potem było jeszcze gorzej – uderzył światowy kryzys gospodarczy. Ceny spadły od tego czasu kilkanaście procent, kredyt wciąż musiał być obsługiwany, więc rachunek strat trzeba podliczyć na minimum 20%.
Wspierałem się pożyczką w walucie obcej
W dużo gorszej sytuacji są osoby, które zaciągnęły kredyty w walucie obcej. W ich przypadku oprócz samego spadku cen mieszkań i kosztu obsługi pożyczki zabolała niekorzystna zmiana kursu walutowego. Ktoś, kto zaciągnął kredyt we franku szwajcarskim przy kursie 2 PLN/CHF dzisiaj liczy straty rzędu 40% tylko z tytułu spadku wartości złotego. Niska wycena polskiej waluty spowodowała, że spłata pożyczki jest po prostu nieopłacalna. Pozostaje jedynie czekać na lepsze czasy.
Zainwestowałem gotówkę
Z kolei w lepszej sytuacji są ci, którzy w nieruchomościach ulokowali gotówkę. Wprawdzie, gdyby mogli cofnąć czas wybraliby choćby lokatę bankową, która do dzisiaj w sumie przyniosłaby powyżej 10% zysku. Tak jednak się nie stało i muszą zaakceptować spadek wartości posiadanej nieruchomości. Stratę sumujemy do kilkunastu procent.
Ile kosztuje zakup mieszkania? Kliknij i sprawdź w poradniku Comperii!
Nieruchomości tak, ale nie spekulacyjnie
Podane powyżej przykłady nie nastrajają optymistycznie do rynku nieruchomości. Trzeba jednak pamiętać, że wszystkie koncentrują się na analizie krótkiego okresu czasu, bo zaledwie niecałych 3 lat. Przedkryzysowa hossa przyzwyczaiła wszystkich do szybkich zysków. Tymczasem, szczególnie w przypadku nieruchomości, trzeba być przygotowanym na dużo dłuższe okresy zwrotu. Osoby mogące sobie pozwolić na utrzymywanie nieruchomości przez kilka czy kilkanaście lat, na przykład z ideą wynajmu, ostatecznie wyjdą na plus. Rynek odżyje, kursy walutowe wrócą do równowagi, nieruchomość znajdzie nabywcę. No ale tylko w dłuższej perspektywie.
Chcesz podyskutować o kredytach mieszkaniowych? Zapraszamy do dyskusji na naszym forum!
Comperia.pl