Posiadacze kredytów hipotecznych we frankach zaciągniętych przy względnie niskim kursie CHFPLN (a więc np. w 2008r.) cały czas zastanawiają się co robić: przewalutować kredyt na złote, zmienić bank, czy nie robić nic. Dziś Comperia podpowiada co warto w takiej sytuacji zrobić i jakie mogą być konsekwencje poszczególnych działań. Sprawdź zanim podejmiesz decyzję!
Głównym powodem do zmartwień jest po prostu kwota kredytu pozostała do spłaty. Załóżmy, że kredyt był zaciągany na początku 2008r. a więc po kursie 2,12 zł co i tak nie było najniższym kursem, po którym wypłacane były kredyty hipoteczne we frankach w 2008r. Ale przyjmijmy do naszego poradnika ten kurs. Oznacza to, że pożyczając kwotę 300 tys. zł kwota kredytu wyrażona we frankach wyniosła (styczeń 2008r.) 141 502,76 CHF. Biorąc pod uwagę częściową spłatę kredytu przez 18 miesięcy spłaty dzisiaj kwota kredytu po przeliczeniu na złote (po średnim kursie spłaty 1 CHF=2,91 zł) wynosi ponad 395 tys. zł! Jest to więc aż o 95 tys. (31,7%) więcej niż pożyczyliśmy.
Co więc robić z takim kredytem?
1. Spłacić go?
2. Przewalutować na złote?
3. Zmienić bank czyli refinansować kredyt?
4. A może... nie przejmować się i spłacać dalej raty?
Ad1. Aby spłacić kredyt hipoteczny (lub nawet go nadpłacić) należy posiadać większy zasób gotówki. Ale jeśli nawet ją posiadasz to nie spłacaj ani nie nadpłacaj teraz kredytu jeśli zaciągnąłeś go w 2008 roku. Po prostu zrealizujesz stratę wynikającą z wyższego kursu CHFPLN. Kredyt walutowy powinno się nadpłacać lub spłacać w momencie spadku kursu waluty, w której jest zaciągnięty.
Ad2. „Przewalutować kredyt na złote” to dla wielu osób była pierwsza myśl w momencie, kiedy złoty zaczął gwałtownie tracić 12 miesięcy temu na wartości. Już wtedy jednak przewalutowanie nie było takie proste, bo banki zaczęły podnoście marże dla kredytów złotowych. Jednocześnie stopy procentowe w Polsce pozostawały na wysokim poziomie. Przewalutowanie więc sprawiłoby, że raty nowego kredytu byłyby wyższe. A pamiętajmy, że przewalutowanie po wysokim kursie CHFPLN to również realizacja straty kursowej-kwota kredytu pozostała do spłaty po przewalutowaniu byłaby wyższa niż kwota, którą pierwotnie zaciągnęliśmy. A więc te dwa czynniki-wysokie relatywnie marże i stopy procentowe oraz realizacja straty kursowej powodują, że po przewalutowaniu kredyty twoje comiesięczne raty byłyby i tak wyższe o kilkaset złotych niż w przypadku dalszej spłaty kredytu we frankach.
Ad.3 Refinansowanie kredytu miałoby sens jeśli w innym banku kurs po jakim spłacałbyś kredyt hipoteczny we frankach byłby wyraźnie niższy (np. o 80 groszy), a tak oczywiście nie jest. Jeśli złoty osłabił się to w każdym banku kursy spłaty kredytu poszybowały do góry. Oczywiście w jednym banku będzie on wyższy a w drugim niższy ze względu na różną politykę spreadu stosowaną przez każdy bank, ale różnice te to kilka groszy. Refinansowanie nie ma sensu również z tego powodu, iż teraz wartość twojego zabezpieczenia mogłaby w oczach nowego banku nie pokryć kwoty kredytu (która w międzyczasie liczona w złotych mocno urosła) pozostałej do spłaty. Lepiej więc nie wykonywać takiego ruchu w obecnych warunkach rynkowych.
Poza tym pamiętaj, że takiego poziomu marży jaki otrzymałeś w pierwszej połowie 2008r. już nie otrzymasz na rynku. Nawet dla kredytu w złotych.
Ad.4 Ostatnie wyjście a więc nie robienie nic z kredytem jest chyba najrozsądniejsze w obecnych warunkach rynkowych. Pamiętaj, że pomimo wzrostu kursu walutowego twoje raty są niższe niż w 2008 roku. Dla przykładowego kredytu na 300 tys. na początku 2008r rata kredytu wynosiła 1 525,82 zł a dziś wynosi około 1 473,41 zł. A więc ok. 50 zł niżej dzięki mocnemu spadkowi stóp procentowych dla franka: z poziomu 3% do 0,3%!
Pozostaje więc regularna spłata kredytu i oczekiwanie na umocnienie złotego lub na… wejście do strefy euro.