Czas kredytów walutowych już się skończył i te niemal zniknęły z oferty bankowej. Ale nie skończył się czas spłaty kredytów walutowych, a coraz więcej kredytobiorców nie radzi sobie z ich regulowaniem w terminie z uwagi na wysoki kurs walut obcych, a także spread walutowy.
Przed kryzysem kredyty walutowe były najkorzystniejszymi kredytami. Szczególnym powodzeniem cieszyły się kredyty we franku szwajcarskim, ponieważ wiązały się z niskimi stopami procentowymi, a franki wydawały się najstabilniejszą walutą. Trudno więc dziwić się, że tak wielu klientów, szukających oszczędności, sięgało właśnie po tego rodzaju kredyt. Już teraz wiemy, że banki różnie zachowywały się przy udzielaniu kredytów walutowych i gdy na przykład jedne w klarowny sposób informowały swoich klientów o ryzyku kursowym, to inne już niekoniecznie. Aktualnie z tego powodu w kilku krajach Unii Europejskiej, również w Polsce, toczą się procesy sądowe przeciwko wielu bankom. Nawet jeżeli stosowne informacje ze strony doradców kredytowych padały, to chyba niezbyt były przekonywające lub wnioskujący o finansowanie niekoniecznie brali sobie do serca takie przestrogi.
Fakt, że gdy wskutek niedawnego kryzysu gospodarczego kurs walut obcych znacznie się podniósł, nagle okazało się, że koszt kredytów walutowych, a szczególnie kredytów w szwajcarskiej walucie, wzrósł w niespodziewanej skali. Nic więc dziwnego, że wielu kredytobiorców już nie radzi sobie ze spłatą rat. Ale nie tylko wzrost kursu waluty obcej tak skomplikował sytuację - swój udział miał również spread walutowy, różny dla różnych banków.
Na wstępie wyjaśnijmy, co to jest spread walutowy i na jakich zasadach funkcjonuje. Najkrócej rzecz ujmując, jest to różnica pomiędzy kupnem a sprzedażą waluty obcej i jest to dodatkowy koszt kredytu walutowego. Spread odgrywa znaczącą rolę nie tylko przy wypłacie samego kredytu (który może być zaciągnięty w walucie obcej i wypłacany po przeliczeniu uzyskanej kwoty na złotówki), ale także przy spłacaniu rat, jeśli korzystamy z usługi wymiany waluty w banku, który obsługuje nasz kredyt.
Trzeba przy tym podkreślić, że od początku kryzysu spread zaczął mocno rosnąć. Początkowo był nie większy niż 10 gr, by w pewnym momencie osiągnąć nawet 30 gr. Jeżeli dodamy do tego wzrost kursu walut obcych trudno się dziwić, że wielu kredytobiorców nie radzi już sobie z ich spłatą.
Problem niekorzystnego dla konsumentów spreadu dostrzegła również Komisja Nadzoru Finansowego, która w jednej z nowelizacji rekomendacji S zasugerowała bankom, aby te dały możliwość kredytobiorcom walutowym spłacania swoich zadłużeń w złotówkach po kursie bankowym a wówczas ponoszą koszty spreadu, albo w walucie, w jakiej pobrali kredyty - wówczas kupują walutę tam, gdzie znajdą ją dostępną najtaniej.