16.4.2015 9:23
Tak czytam i wszyscy piszecie, że rasowe byście ubezpieczali, ale kundelków i dachowców nie, bo po co. Rozumiem, że mając nierasowe zwierzę, które wpadnie pod samochód po prostu je dobijecie? No taki obraz się wyłania z tych wypowiedzi.
Ja dotąd nie wiedziałem, że można ubezpieczyć zwierzaka, ale teraz chyba to zrobię. Mój kot to członek mojej rodziny i nie raz bywały sytuacje, gdy zastanawiałem się, co bym zrobił, gdyby coś mu się stało. Jestem pewien, że chciałbym go leczyć, nawet, jeśli musiałbym się zapożyczyć na ten cel. A niektóre operacje kosztują po kilka tysięcy, czasem leki są drogie, weterynarze też za darmo nie przyjmują. Swoje dziecko też byście zostawili bez ubezpieczenia, bo nie przynosi wam zysków?
Ja dotąd nie wiedziałem, że można ubezpieczyć zwierzaka, ale teraz chyba to zrobię. Mój kot to członek mojej rodziny i nie raz bywały sytuacje, gdy zastanawiałem się, co bym zrobił, gdyby coś mu się stało. Jestem pewien, że chciałbym go leczyć, nawet, jeśli musiałbym się zapożyczyć na ten cel. A niektóre operacje kosztują po kilka tysięcy, czasem leki są drogie, weterynarze też za darmo nie przyjmują. Swoje dziecko też byście zostawili bez ubezpieczenia, bo nie przynosi wam zysków?
Cytuj