4.3.2016 14:48
@Wiki - wiadomo, że byłoby pięknie i fajnie gdyby nikt nie musiał od nikogo niczego pożyczać i żeby ludziom żyło się dostatnio, ale niestety tak nie jest :P Też się zastanawiam, czy to w Polsce się sprawdzi, ale póki co jestem dobrej myśli. To, jak to wygląda na Zachodzie pokazuje, że się da. Tylko tam jest to już w pewien sposób unormowane prawnie, u nas takiego ustawodawstwa dotyczącego social lendingu niestety nadal brakuje. Oby to się zmieniło. Jeśli chodzi o kombinowanie to zwykle nieczyste zagrywki zdarzają się ze strony pożyczkobiorców, nie inwestorów. Choć uważam, że w tej sytuacji nie można też mówić o jakimś nagminnym procesie, nie dajmy się zwariować. O jaką formę działająca w Polsce Ci chodzi, bo nie bardzo rozumiem?
@krystynadu - według mnie niesłusznie nazywasz to lichwą. Banki mają tańsze pożyczki, to fakt, ale spójrz na to jakim kapitałem one obracają i ile zyskują na innych operacjach. Mogą sobie pozwolić na niższe koszty pożyczek. Z kolei postaw się w sytuacji inwestora - pożycza on swoje pieniądze, nie raz ciężko zarobione, by osiągnąć jakiś zysk i ma to robić za pół darmo? On nie obraca milionami tak jak bank, większych korzyści prócz tych kilkunastu procent nie osiągnie. Zastraszanie klienta to już jakieś nieporozumienie. Mówimy o social lendingu a nie działalności przestępczej i mafii. To naprawdę nie wygląda w taki sposób. Druga kwestia - banki zaufane? Przypomnij sobie kto w sporej mierze spowodował wielki światowy kryzys, który trwa do dziś. Czy nie były to właśnie banki? :) Według mnie problemy z tymi wszystkimi pożyczkami czy chwilówkami tkwią nie w instytucjach czy ludziach, których ich udzielają tylko w tych, którzy je biorą. Często nie myślą o tym, że trzeba będzie to spłacić, popadają w spiralę długów i podchodzą do sprawy bardzo nieracjonalnie. Gdyby swój dług spłacali według ustalonych zasad to żadnych problemów by nie było, zauważcie to.
@lawinia - w takim przypadku kontaktujesz się z prawnikiem bądź firmą windykacyjną, platformy social lendingowe często współpracują z takimi instytucjami. Racja, wszystko jest ok dopóki pożyczkobiorca nie przestaje płacić, zgadza się. Ale inwestor sam wybiera komu pożycza. Jeśli ktoś ma konto zweryfikowane, jest sprawdzony także przez innych i solidny to raczej ryzyko, że nagle przestanie płacić jest dość nikłe. Niedoświadczeni inwestorzy często popełniają błąd pożyczając “byle komu” a potem dziwią się, że wynikają z tego problemy.
Także, podsumowując, każdy kij ma dwa końce. Temat jest dość specyficzny i należy do niego podejść zdroworozsądkowo, bez popadania w skrajności.