21.10.2015 15:43
W literaturze fachowej można się doczytać, że początki ubezpieczeń sięgają starożytności. Najstarsza na świecie firma ubezpieczeniowa, nadal aktywnie działająca, liczy sobie ok. 300 lat, w Polsce początki ubezpieczeń (tzw. kasy ogniowe) to przełom XVIII i XIX w. PZU chwali się ponad 200-letnią tradycją, Warta ma udokumentowane początki działalności od 1920 roku. Innymi słowy ubezpieczanie się ma długa tradycję. Pytanie w tytule ma swoje poważne uzasadnienie. Ludzie od dawna starali się odkładać pieniądze na wypadek zajścia jakiś nieprzewidzianych zdarzeń. Ktoś kiedyś wpadł więc na pomysł aby zaproponować taką formę oszczędzania w tym celu, która będzie pod wieloma względami atrakcyjna i jednocześnie da się na tym zrobić interes. Dla wielu z nas jednak dylemat; czy ubezpieczyć się w ZU, czy samemu się jakoś zabezpieczyć, nadal nie jest do końca rozstrzygnięty. Co tu przesądza? Czy ubezpieczanie się są Państwo skłonni uznawać za dobrą, choć specyficzną formę oszczędzania, inwestycji w własne bezpieczeństwo, czy raczej jako coś co musimy robić, bo przepisy prawa zmuszają, bo partner biznesowy, bank, etc. stawia taki warunek, itd.? Odpowiedź na to pytanie determinuje naszą postawę, bo skoro to koszt, czasem wymuszony, to najchętniej byśmy go nie ponosili, a skoro musimy, to robimy wszystko aby go zminimalizować, nie wnikając w to, czy nasze zabiegi w tym kierunku wypaczają sens zakupu ubezpieczenia, czy nie. Inne podejście owocuje również zabiegami idącymi w kierunku oszczędzania na kosztach ale z elementami racjonalnego podejścia; tzn. patrzymy też na to co tracimy obcinając składkę i szukamy tu konsensusu.
Być może wśród Państwa znajdą się też zwolennicy tezy, że każda forma oszczędzania jest lepszą formą zabezpieczenia niż polisa ubezpieczeniowa. W takim razie co o tym przesądza? Czy polisę można/należy traktować także jako formę oszczędzania? Jeśli tak, to jak należy porównywać efektywność takiego oszczędzania w odniesieniu do innych produktów sensu stricte oszczędnościowo-inwestycyjnych? Czy to że np. za jakąś składkę roczną uzyskam w nagłym przypadku odszkodowanie wielokrotnie większe niż np. roczna składka z 2-5 lat ubezpieczania, jest oszczędnością, inwestycją? Jeśli nic od czego się ubezpieczyliśmy się nie zdarzy, to składki zapłacone przez lata są stratą finansową, czy nadal powinniśmy je traktować jako inwestycję?
Być może wśród Państwa znajdą się też zwolennicy tezy, że każda forma oszczędzania jest lepszą formą zabezpieczenia niż polisa ubezpieczeniowa. W takim razie co o tym przesądza? Czy polisę można/należy traktować także jako formę oszczędzania? Jeśli tak, to jak należy porównywać efektywność takiego oszczędzania w odniesieniu do innych produktów sensu stricte oszczędnościowo-inwestycyjnych? Czy to że np. za jakąś składkę roczną uzyskam w nagłym przypadku odszkodowanie wielokrotnie większe niż np. roczna składka z 2-5 lat ubezpieczania, jest oszczędnością, inwestycją? Jeśli nic od czego się ubezpieczyliśmy się nie zdarzy, to składki zapłacone przez lata są stratą finansową, czy nadal powinniśmy je traktować jako inwestycję?
Cytuj
blog: www.wartoubezpieczenia.pl
www.facebook.com/wartoubezpieczenia
mbulecki@gmail.com
www.facebook.com/wartoubezpieczenia
mbulecki@gmail.com