9.4.2016 10:20
betka napisał
Wydaje mi się, że tym rakiem nas po prostu straszą.Firmy ubezpieczeniowe znalazły świetny sposób na nowy rodzaj polisy. Jest wiele innych groźnych chorób, ciekawe, czy też będą albo już są ubezpieczenia na nie /chociażby stwardnienie rozsiane/.Sądzę że należy odróżnić to co Pani określa jako "straszenie" od zabiegów marketingowych mieszczących się w uznanych standardach. Aby sprzedać cokolwiek, zwłaszcza tak specyficzny produkt albo jak kto woli usługę (wg. mnie ubezpieczenie to jedno i drugie), powinno się oddziaływać m.in. na emocje - tak uczą wszyscy znawcy tematu. Straszyć można w różnym celu albo ... bez celu. Sprzedaje się ubezpieczenia przede wszystkim dlatego, bo to interes taki sam jak inne. Jeśli mamy korzyść ze sprzedawania, a przy okazji realizujemy jakieś istotne cele społeczne, zaspakajamy ważne potrzeby, to chyba to nic złego, prawda? Z tymi potrzebami zwłaszcza związanymi z ubezpieczeniami jest tak, że nie zawsze we właściwym czasie wszyscy je sobie uświadamiamy, a jeśli nawet to nie zawsze uznajemy je na tyle ważne "tu i teraz", że staramy się jakoś je zaspokoić. Często odkładamy ich zaspokojenie na "święty nigdy" z różnych powodów, bywa że tylko ze względów finansowych. Bywa że gdy „dojrzejemy” aby wreszcie ten problem jakoś rozwiązać, to albo jest już zbyt późno, albo zmuszeni jesteśmy wybrać rozwiązanie dużo droższe i nie zawsze dobre. Ubezpieczyciele starają się więc w różny sposób, czasem taki który się nam nie podoba, zwrócić uwagę na swoją ofertę.
W tym wątku dyskusyjnym krążymy wokół konkretnych ofert NN, Avivy, etc. Nie znam ich na tyle by móc je opiniować. Są to jakieś oferty, których odrzucać z założenia nie należy, chociażby dlatego że mogą to być dobre rozwiązania trafiające w oczekiwania jakiejś grupy klientów. Macie Państwo rację, jest sporo na rynku alternatyw. Czy spełniają Państwa oczekiwania? Trzeba najpierw to sprawdzić.
Pisze Pani, że „jest wiele innych groźnych chorób, ciekawe, czy też będą albo już są ubezpieczenia na nie /chociażby stwardnienie rozsiane/.”
Tak, już są takie oferty i to od dawna. W typowych ubezpieczeniach ochronnych – indywidualnych i grupowych można znaleźć nawet katalog 16 i więcej jednostek chorobowych, uznawanych jako „poważne zachorowania”. Znajdzie Pani tam i nowotwór złośliwy, i zawał serca, i udar mózgu, i chirurgiczne leczenie choroby wieńcowej (by-pass), niewydolność nerek, przeszczepy, paraliż, utratę kończyn, oparzenia, śpiączkę, a nawet zakażenie wirusem HIV (w trakcie transfuzji), czy chorobę Creutzfeldta- Jakoba. Aby sprawdzić czy to jest to co szukamy, koniecznie należy zwracać uwagę m.in. na:
- definicje, zakresy i wyłączenia,
- wiek wstępu do ubezpieczenia,
- rodzaj, zakres i formę proponowanych świadczeń. Chociaż to.
Jeżeli znajdziecie Państwo ofertę – jak się wydaje korzystną, to jeszcze nie wszystko. Należy się zastanowić, czy w razie wystąpienia takiej choroby, bądź wypadku satysfakcjonującą formą ochrony będzie jednorazowe świadczenie, czy oczekujecie innej formy świadczeń? Jakich? Co tu jest priorytetem? Choroba, ciężki wypadek skutkuje nie tylko dodatkowymi kosztami ale także komplikacjami zawodowymi. Może dla wielu z Państwa rozwiązaniem dobrym będzie ubezpieczenie od utraty dochodu w następstwie nieszczęśliwych wypadków i chorób? Tak więc kluczem do poszukiwania dobrego rozwiązania są z góry przyjęte kryteria, nie tylko cenowe, a nie kierowanie się tylko reklamami, opiniami znanych nam osób, czy też konkretnymi ofertami pośredników.
Niczego nie przesądzam. Każde rozwiązanie kosztuje, żadne nie jest idealnym antidotum „na wszystko”. Trzeba najpierw sobie uświadomić czego szukamy i dlaczego.
Cytuj
blog: www.wartoubezpieczenia.pl
www.facebook.com/wartoubezpieczenia
mbulecki@gmail.com
www.facebook.com/wartoubezpieczenia
mbulecki@gmail.com