13.3.2015 9:40
Myślę, że mało kogo zmotywują takie artykuły. Owszem, jest pewna grupa ludzi, która po przeczytaniu czegoś takiego zaraz się zastanowi i coś będzie działać, ale jeśli ktoś i tak nie oszczędzał, to raczej już nie będzie. Dobrym przykładem jest moja rodzicielka. Kiedyś było bardzo ciężko, wiadomo, mało pieniędzy, dwójka dzieci na utrzymaniu, matka nie pracowała, bo raczej nikt nie chciał zatrudnić, no i małych dzieci nie miałaby z kim zostawić. Ale my podrośliśmy, matka poszła na jeden staż z urzędu, potem drugi. Później związała się z mężczyzną, który pracował za granicą, więc co miesiąc dostawała na konto te kilka tysięcy. Dla nas wtedy suma niewyobrażalna, ja na jej miejscy połowę z tego bym włożył na jakieś konto oszczędnościowe, czy nawet do tej skarpety, byle nazbierało się więcej i można było na przykład dom wyremontować. Ale nie, przychodził koniec miesiąca i tych pieniędzy już nie było. A jak chłop wrócił z zagranicy to się zdziwił, że na remont trzeba brać kredyt. Teraz przyszły gorsze czasy, praca za granicą się skończyła i ledwo wiążą koniec z końcem, oszczędności nie mają żadnych, a ostatnio znów wzięła kredyt na bieżące wydatki.
Cytuj