11.9.2014 9:57
Jesli Wam sie wydaje, ze firmy rozreklamowuja sie po to, zeby swietnie prosperujace biznesy oddawac w obce rece i dzielic sie zyskiem z ajentami, to proponuje spakowac tornister, kredki i isc do szkoly.
Na ajencji mozna zarobic malo, za to wiele mozna stracic jesli sie nie uda (kradzieze, nieuczciwi pracownicy, choroba uniemozliwiajaca dopilnowanie biznesu etc.)
Natomiast jesli sie okaze, ze srednie zarobki ajentow w ktorejs z sieci sa zbyt wysokie, to firma bardzo szybko znajdzie rozwiazanie zeby temu zaradzic.
Ajent jest nie po to potrebny, zeby "dobrze" prowadzic sklep i zarabiac razem z firma, tylko zeby wziac na swoje barki ryzyko porazki i odpowiedzialnosc finansowa, a firma, ktorej jest sie ajentem z pewnoscia sobie ta naleznosc odbierze na drodze sadowej.
Niektorym sie udaje, ale proponowalbym nie patrzec "sasiadowi za plot" i pisac bzdur. Firme w Polsce prowadzi sie ciezko, wszedzie problemy i utrudnienia, kontrole itd. O ile pomysl na firme jest dobry, mozna jeszcze jakos wyjsc na swoje.
Jednak w wiekszosci przypadkow trzeba kombinowac jak kon pod gore, a juz na pewno ajencja nie jest dobrym pomyslem.
Ja bylem ajentem Żabki - wyszedlem ze wspolpracy z niewielkimi dlugami, zylem za to co zarabialem przez pare lat i nic mi nie brakowalo, ale uwierzcie mi - z perspektywy czasu byly to lata zmarnowane i nigdy drugi raz nie podejme sie bycia czyimkolwiek ajentem.
Ktos kiedys napisal - lepiej zamiatac chodniki 8 godzin dziennie za minimalna krajowa - jakosc zycia jest duzo lepsza i mozna widywac sie z rodzina, a po 8 godzinach powiedziec "do widzenia" i normalnie zyc jak czlowiek, bez telefonow, kontroli, stresu i myslenia o tym co sie akurat dzieje w pracy.
Na ajencji mozna zarobic malo, za to wiele mozna stracic jesli sie nie uda (kradzieze, nieuczciwi pracownicy, choroba uniemozliwiajaca dopilnowanie biznesu etc.)
Natomiast jesli sie okaze, ze srednie zarobki ajentow w ktorejs z sieci sa zbyt wysokie, to firma bardzo szybko znajdzie rozwiazanie zeby temu zaradzic.
Ajent jest nie po to potrebny, zeby "dobrze" prowadzic sklep i zarabiac razem z firma, tylko zeby wziac na swoje barki ryzyko porazki i odpowiedzialnosc finansowa, a firma, ktorej jest sie ajentem z pewnoscia sobie ta naleznosc odbierze na drodze sadowej.
Niektorym sie udaje, ale proponowalbym nie patrzec "sasiadowi za plot" i pisac bzdur. Firme w Polsce prowadzi sie ciezko, wszedzie problemy i utrudnienia, kontrole itd. O ile pomysl na firme jest dobry, mozna jeszcze jakos wyjsc na swoje.
Jednak w wiekszosci przypadkow trzeba kombinowac jak kon pod gore, a juz na pewno ajencja nie jest dobrym pomyslem.
Ja bylem ajentem Żabki - wyszedlem ze wspolpracy z niewielkimi dlugami, zylem za to co zarabialem przez pare lat i nic mi nie brakowalo, ale uwierzcie mi - z perspektywy czasu byly to lata zmarnowane i nigdy drugi raz nie podejme sie bycia czyimkolwiek ajentem.
Ktos kiedys napisal - lepiej zamiatac chodniki 8 godzin dziennie za minimalna krajowa - jakosc zycia jest duzo lepsza i mozna widywac sie z rodzina, a po 8 godzinach powiedziec "do widzenia" i normalnie zyc jak czlowiek, bez telefonow, kontroli, stresu i myslenia o tym co sie akurat dzieje w pracy.
Cytuj