W świetle szybko zmieniających się warunków gospodarczych oraz kuszenia klienta coraz to nowymi promocjami i wyprzedażami, dużo więcej trudności sprawia zwykłe zarządzanie finansami. Część osób ma problemy z tradycyjnym gospodarowaniem gotówką, czego skutkiem jest „standardowe” zaciskanie pasa pod koniec każdego miesiąca. Pomocny w rozwiązaniu tego problemu może okazać się kredyt odnawialny. Na czym polega i jakie są główne korzyści takiego zobowiązania? Sprawdźmy.
Kredyt odnawialny, zwany też limitem w koncie osobistym, swoją konstrukcją oraz funkcjonowaniem bardzo przypomina debet. Jednak w przypadku kredytu odnawialnego, jego uruchomienie wymaga podpisania odpowiedniej umowy kredytowej oraz z reguły opiewa on na dużo wyższą kwotę. W zależności od banku przyjmuje się, że maksymalna wysokość tego typu zobowiązania stanowi kilkukrotność osiąganych przez klienta dochodów.
Jak to działa?
Kredyt odnawialny, jak sama nazwa wskazuje, ulega automatycznemu odnowieniu w chwili dokonania jego spłaty. Brzmi to trochę zawile, więc zobaczmy to na przykładzie.
Klient przez cały miesiąc dokonuje transakcji ze swojego konta (wypłaty, przelewy, zlecenia stałe itd.) Gdy saldo na jego ROR jest już zerowe – „uruchamia” się limit odnawialny. Dzięki temu może on nadal wykonywać operacje finansowe, z tym, że teraz po prostu się zadłuża. Uruchamia to proces naliczania odsetek. Te nie są bardzo wysokie. Oprocentowanie limitu w koncie wynosi ok. 10-17 proc. w skali roku. Przyjmując, że debet w wysokości 500 zł będzie się utrzymywał przez 10 dni, a oprocentowanie limitu wynosi 12 proc. w skali roku, odsetki wyniosą w sumie 1,64 zł. Co warte zauważenia, niektóre banki zaczynają pobierać odsetki dopiero po tygodniu czy np. 10 dniach od wejścia „pod kreskę”.
W momencie, gdy ROR klienta zostanie wreszcie zasilony (wpływ wynagrodzenia lub przelew przychodzący z innego banku), w pierwszej kolejności następuje spłata powstałego wcześniej zadłużenia i automatyczne odnowienie przyznanego limitu. A odsetki przestają być pobierane.
Dla kogo?
Kredyt w koncie jest skierowany do osób, które mają problemy z efektywnym planowaniem swoich wydatków. Nie chodzi tutaj o to, że ktoś źle gospodaruje swoimi pieniędzmi i nie potrafi nad nimi zapanować. Po prostu często bywają sytuacje awaryjne - kiedy pojawiają się niespodziewane płatności. W takich sytuacjach poduszka finansowa w postaci limitu odnawialnego wydaje się być doskonałym rozwiązaniem z dwóch powodów.
Po pierwsze, pozwala sprawnie poradzić sobie z nieprzewidzianym kosztem. Po drugie, umożliwia utrzymanie odpowiedniej płynności w swoim budżecie domowym. Klient nie musi nerwowo poszukiwać osoby, która pożyczy mu pieniądze, czy zrywać długoterminowej lokaty - gdyż zawsze posiada odpowiednią rezerwę. Oczywiście trzeba uważać, aby nie wpaść w tzw. pętlę zadłużenia, kiedy to całe nasze wynagrodzenie będzie wykorzystywane tylko do spłaty posiadanego limitu. Kredyt w koncie powinien stanowić tylko „warunkowe” wsparcie dla domowych finansów, a nie być wykorzystywany jako dodatkowa gotówka.
Klient decydując się na limit w koncie, powinien także pamiętać o koszcie uruchomienia takiego „koła ratunkowego”. Może ona wynieść co roku od ok. 50 zł aż do nawet kilkuset złotych (w zależność m.in. od wysokości przyznanego limitu). Bywa, że pierwszy rok korzystania z kredytu odnawialnego jest darmowy.
Umiejętne korzystanie z produktów kredytowych wymaga od klienta nie tylko wiedzy na temat ich funkcjonowania, ale także ogromnych pokładów rozsądku. Należy unikać sytuacji, w których większość naszych wydatków jest finansowana właśnie poprzez zadłużenie, a nie z posiadanych przez siebie oszczędności. Zbyt pochopne zaciąganie kredytów może w pewnym momencie doprowadzić do poziomu, w którym nie będziemy już w stanie jego kontrolować. Przed czym oczywiście przestrzegam.
Autor: Jacek Kasperczyk
Comperia.pl