22.1.2016 19:04
Zabieram głos w tej sprawie nie po to by dyskredytować produkt lub firmę, zwłaszcza że nie znam zbyt dobrze tej oferty, a raczej by zwrócić uwagę na tym przykładzie PT. Czytelnikom na kilka problemów. Uwaga ogólna pierwsza; dot. internetu. W sieci natknąć się można na różne wersje o.w.u. tego samego ubezpieczenia, różniące się w detalach. Polecam zawsze pobierać wersję o.w.u, opisy, etc. ze strony głównej danego Ubezpieczyciela. Ta uwaga dotyczy wszelkich informacji nt. ubezpieczeń zamieszczanych w internecie. Produkty się zmieniają, proszę o tym pamiętać.
Uwaga ogólna druga. Niestety oferta rynkowa dla seniorów nie jest bogata i z konieczności muszą wybierać z tego co jest. Istnieją znacznie lepsze oferty tego typu na rynku ( nie koniecznie tańsze) ale z wiekiem wstępu max. do 64 roku życia. Ciągle zwracam uwagę swoim klientom, że o ubezpieczeniu na życie, zwłaszcza indywidualnym, należy pomyśleć gdy się jest dużo młodszym. Nie chcę tu posługiwać się typową argumentacją, znaną Państwu zapewne. Nie wiemy w obliczu jakich okoliczności życiowych będziemy zmuszeni skorzystać z polisy na życie. Tu klient musi polisę na życie potraktować jako zabezpieczenie kredytu, więc musi się liczyć z tym, że z konieczności zgodzi się na taką umowę na którą np. w wielu 40 lat raczej by się nie zdecydował. Nie tylko w ubezpieczeniach obowiązuje zasada „coś za coś”.
Pan Piotr sugeruje że być może w proponowanej przez siebie ofercie są „haczyki”. Nie wiem czy to co ja tu zasygnalizuję na pewnym przykładzie, zasługuje na to miano, raczej nie, bo seniorzy to nie to samo ryzyko co np. 30- latkowie. Każdy ZU stara się – ma do tego prawo, jakoś dookreślić swoje ryzyko ubezpieczeniowe i je wyceniać, a w końcu to typ umowy dobrowolnej do której się przystępuje akceptując ofertę, a nie negocjując jej zasady. Podam przykład. W pewnej ofercie dla seniorów w wieku powyżej 64 roku życia (polisa na życie, czyli w zakresie ochrony jest zgon Ubezpieczonego) można w o.w.u. doczytać się że w okresie pierwszych 12 miesięcy trwania odpowiedzialności ZU chroni tylko w przypadku gdy nastąpił zgon ubezpieczonego w wyniku nieszczęśliwego wypadku. W okresie pierwszych 36 miesięcy zaś, ZU nie ponosi odpowiedzialności „za zdarzenia będące wynikiem poważnej jednostki chorobowej, która została zdiagnozowana u Ubezpieczonego lub z powodu, której Ubezpieczony leczył się w okresie ostatnich 5 lat przed rozpoczęciem się odpowiedzialności z tytułu umowy ubezpieczenia.” Poważna jednostka chorobowa to m.in.: wady wrodzone i rozwojowe, wady serca, niestabilna choroba serca, zawał serca, udar mózgu, niewydolność nerek, choroba nowotworowa, płuc, cukrzyca, żółtaczka typu B i C, „zaburzenia psychiczne i zachowania”(?), i jeszcze parę innych, w tym np. „umiarkowany stopień niepełnosprawności”. W definicji nieszczęśliwego wypadku wyraźnie zaznaczono, że do kategorii NW nie zalicza się chorób, w tym również występujących nagle lub ujawnionych w następstwie NW lub stanowiących przyczynę NW. Podaję ten przykład nie po to by „dołożyć” jakiemuś Ubezpieczycielowi, tylko z dwóch innych powodów. Pierwszy; powtórzę; o polisach na życie należy myśleć znacznie wcześniej niż w wieku senioralnym. Drugi; należy to robić z rozmysłem, niestety wnikając w szczegóły, a nie opierając się tylko na reklamach i ogólnikach.
blog: www.wartoubezpieczenia.pl
www.facebook.com/wartoubezpieczenia
mbulecki@gmail.com