ksaron napisał
To takie rzeczy mogą być wyłączone? A jeśli można spytać, w jaki sposób może być to napisane w OWU?
Bo chyba nie jako 'wypadnięcie rzeczy z balkonu'?
W sumie interesujący temat, sam mieszkam na 7 pietrze i byłem raz świadkiem, jak sąsiadowi z balkonu obok wypadł z ręki telefon, jeszcze taka stara nokia. gdyby trafiła kogoś w głowę, to pewnie śmierć na miejscu.
Z OC jakimkolwiek jest kłopot tego rodzaju, że nie da się jednoznacznie zakresu ochrony określić. Zakres jest najczęściej formułowany w ten sposób, że "w związku z czynnościami w życiu prywatnym i/lub posiadaniem mienia(prywatnego oczywiście)", do tego określa się zakres terytorialny (posesja, miejscowość, obszar RP, szerzej). Kodeks Cywilny jeśli się nie mylę, nie wyklucza odpowiedzialności na zasadzie winy i na zasadzie ryzyka. Innymi słowy, generalnie w przykładzie tu podanym odpowiedzialność ubezpieczyciela by była. W wyłączeniach nie spotkałem się z takim określeniem "spadająca doniczka, czy inny przedmiot". Prawnicy i szkodowcy jednak będą analizować dokładnie każde zgłoszenie, w myśl zasady: każdy przypadek nalezy rozpoznać indywidualnie, "rozpoznając okoliczności zdarzenia".Będą więc ustalać np. czy spadający przedmiot należał do ubezpieczonego, czy innej osoby, czy zwiał to wiatr, czy np. upuścił to robotnik remontujący mieszkanie, etc. Generalnie musi być jakiś związek przyczynowo-skutkowy między zdarzeniem i ubezpieczonym. To trochę od strony prawnej zawiłe, mam tego świadomość. Proszę się jednak nie obawiać tego ubezpieczenia, jest dość skuteczne.