ubezpieczenie kota

To ubezpiecznie w Allianzie to jeszcze okej. 30 zł można zapłacić, ale 600 to już chyba trochę przesada.

Ale z czego wynikaja az takie roznice, tu 30pare złotych, a tam 600. Na prawde przesada. Nie wierze, ze zakrsy sa az tak rozne.

Może to droższe jest dla kotów wychodzących? Sam mam dwa futrzaki, które bywają w domy raczej rzadko, tym bardziej teraz, bo się gonią. No i mieszkam na wsi, a tu zawsze tak było, że kot chodził gdzie chciał. O ubezpieczeniu nigdy nie myślałem, ale w sumie pomysł nie jest głupi, szczególnie jak się ma kota ciamajdę, którego biją wszystkie inne i chodzi cały czas podrapany.
Myślicie, że takiego kota wychodzącego też mógłbym ubezpieczyć?

Oczywiście,że tak. Myślisz,że ktokolwiek by sprawdził czy kot jest w domu czy na zewnątrz?

Czy jest to możliwe? Bo moim zdaniem nie :)

Swoja drogą to ubezpieczenie jest bardzo sensowne. Sama mam w domu takiego małego sierściucha i ostatnio musiałam zapłacić bardzo duże koszta weterynaryjne.

Koszty operacji zwierząt sa bardzo wysokie niestety. Sluchalem raz audycji, w ktorej weterynarz mowil,z e nawet takie jak w przypadku ludzi. Bo przecież w gre wchodzi tez np. chirurgia.

Pewnie, ze tak. Bo jak dochodzi do operacji to zabieg jest skomplikowany, musza to robic specjaliści.

Poza tym ludzie bardzo przywiązują się do swoich zwierząŧ, przykro by było gdyby nie stać nas było na pomoc w razie wypadku. Myślę, że warto ubezpieczyć swojego pupila.

Warto, ale tez nie popadajmy w paranoje wydajac na to milionów. Prawdopodobnie pupil i tak z tego nie skorzysta. Ilu znacie posiadaczy kotów, które było trzeba operować?