W natłoku innych zajęć od jakiegoś czasu nie zaglądałem na
forum. Zauważyłem że wznowiliście Państwo trzy wątki „mieszkaniowe”. Pojawiły się tam głosy o mitach związanych z ceną w kontekście jakości ubezpieczenia mieszkania, słusznie to jest mit. Tych mitów jest dużo więcej, planuję temu poświęcić osobny tekst na blogu. Przy okazji niektórzy wypowiadający się wzmacniają niektóre mity. Czuję się trochę bezradny, bo co tu napisać sensownego i pożytecznego dla „statystycznego” odbiorcy zainteresowanego ubezpieczeniem swego mieszkania, jeśli nie chce się tych mitów powielać, jeśli już tu wyeksponowano tyle dobrych rad? Niżej podpisany też ma w tych radach swój udział. Staram się jednak nie wykorzystywać tego co piszę jako pretekstu do promowania konkretnego ubezpieczyciela, bo wtedy porada ma raczej charakter propagandowy. Czy takich porad Państwo oczekujecie?
Dwa teksty z blogów promowane w tych wątkach dopełniają ten obraz. Nie mam zamiaru się do nich odnosić krytycznie, nie o to z resztą chodzi. Poruszone w nich kwestie są słuszne i prawdziwe, tylko…. w moim odbiorze zbyt mocno upraszczają problem i trochę niewłaściwie go przedstawiają. „Dobre ubezpieczenie majątkowe to takie, które pozwala na całkowitą odbudowę domu lub kupno nowego mieszkania… . Jeśli nasza polisa nie daje takiej możliwości, to warto poważnie się zastanowić nad tym, czy oferuje nam rzeczywiście ochronę, która jest nam potrzebna.” Na pozór trudno odmówić racji ale… . To „bardzo pobożne” życzenie, które w większości wypadków jest „pobożne” także dlatego, że tak ustawione ubezpieczenie kosztuje na tyle dużo, że wielu zainteresowanych zacznie się zastanawiać nad zasadnością takiego wydatku, w kontekście wielkości środków finansowych jakie mają do dyspozycji i uświadamianej przez siebie skali ryzyka wystąpienia szkody totalnej.
Czy np. emeryt mieszkający w skromnie urządzonym mieszkaniu, który wie że partycypuje w kosztach ubezpieczenia budynku, a boi się przede wszystkim tego, że zaleje sąsiadów, że wybuchnie gaz, etc., więc eksponuje w swojej polisie głównie takie ryzyka, a od kradzieży z włamaniem ubezpiecza się na symboliczne sumy, bądź wcale, nie ma „dobrego ubezpieczenia”?
W innym promowanym tu tekście można przeczytać, że „zalanie mieszkania przez sąsiada z góry, … to jedna z ważniejszych kwestii, jakie powinny znaleźć się w o.w.u. .” To kolejne „pobożne życzenie”, tylko raczej powinno być skierowane do oferentów, czyli ubezpieczycieli. Klient nie ma najmniejszego wpływu na zapisy w takich dokumentach, pośrednik też. W zakresie ryzyka
OC w życiu prywatnym, w polisach mieszkaniowych zalanie sąsiadów jest objęte ochroną - każdy ZU to gwarantuje. Wystarczy tylko włączyć to ryzyko do naszej umowy ubezpieczeniowej (chyba autorowi o to chodziło). To wygląda trochę tak jak modlitewne prośby o deszcz w czasie ulewy.
Na swoim blogu
http://www.wartoubezpieczenia.pl/jak-wybierac-ubezpieczenie-domu-czy-mieszkania
zamieściłem tekst, w którym skupiłem się na elementarnych kwestiach które powinno się brać pod uwagę przy wyborze oferty ubezpieczeniowej. Starałem się pisać w skondensowanej formie, nie sugerując konkretnych rozwiązań, bo wiem, że mało kto lubi czytać długie teksty. Widzę jednak potrzebę rozszerzenia tego wątku.
Piszecie Państwo; „porównywać jak najwięcej”, porównywać umowy, pytać się o kruczki”, „znane firmy”, „najlepiej to chyba online brać”. Ba ale co i jak porównywać? Czy tylko zakresy ochrony, wyłączenia i ceny? Jeśli tak, to czy wg Państwa takie porównywanie wystarczy aby mieć gwarancję że umowa ubezpieczenia spełni swoje zadanie? Skoro mowa o zadaniu, to czy przed podjęciem decyzji o ubezpieczeniu sformułowaliście Państwo sobie listę celów, zadań jakie oczekujecie że Wasza polisa spełni? Czy macie świadomość czego po swojej polisie nie możecie oczekiwać ?