Jak oszczędzać na emeryturę?

Ja sie zastanawiam miedzy Indywidualnych Kontem Emerytalnym a Indywidualnym Kontem Zabezpieczenia Emerytalnego. Nie trzeba odprowadzać podatku, przez lata cos sie uzbiera.

Z IKE można liczyć na rożne zniżki, ulgi itd. Faktycznie może to być dobre rozwiązanie. W chwili ukończenia 60 lat lub nabycia uprawnień emerytalnych i ukończenia 55 roku życia można juz liczyć na ulgi podatkowe. Nie trzeba odprowadzać podatku belki. Ważne jest też to, że te oferty zwykle sa elastyczne, sami decydujemy po ile i z jaką częstotliwością chcemy wnosić opłaty. A do tego te środki są dziedziczone, spadkobiercy nie płacą podatku od takiego dochodu.

A IKZE ? Czym kierować się przy wyborze? Chyba warto wejść do końca roku, bo można obniżyć sobie podstawę opodatkowania. Z tego co kojarzę, to przy max wpłacie coś ponad 4k pln, do zwrotu przy rozliczeniu PIT wychodzi jakieś 1,5k pln.

Ja mam problem jak wielu forumowiczów, wybrac IKEZ czy IKZE. Juz zdecydowaliscie? Jakie sa minusy obydwu rozwiązań? A raczej, który produkt ma ich więcej?

Chyba IKE jest lepsze, np. jesli chodzi o wypłatę z zachowaniem korzyści podatkowych to moze nastapic juz po ukonczeniu 55 lat, a przy ikze 65.

Teraz DFE Pekao ma jakas promocje na IKZE, ze nie ponosi się opłaty manipulacyjnej. Tzn. ze pierwsza wpłata zostanie zwolniona z opłaty manipulacyjnej. Myslicie, że to dobra promocja. Wysokie sa takie opłaty?

To taka raczej promocyjka, bo ta opłata wynosi 2,5% od pierwszej wpłaty na IKZE.

Chyba jednak IKZE jest bardziej atrakcyjną ofertą. W przypadku IKZE podatek trzeba zapłacić, wypłacając środki z konta po uzyskaniu uprawnień emerytalnych, w przypadku IKZE nie.

A mi się wydaje, że jest wiele innych, lepszych sposobów oszczędzania na emeryturę. Choćby wymienione w artykule lokaty i konta oszczędnościowe. Co prawda wymaga to większej samokontroli, bo sami musimy pilnować tego, żeby odkładać co miesiąc określoną kwotę. Ale moim zdaniem główną zaletą tych sposobów jest to, że wcale nie musimy czekać do momentu osiągnięcia wieku emerytalnego. Na przykład mnie obecnie przeraża perspektywa kolejnych 40 lat pracy, tym bardziej, że tak naprawdę nie wiadomo, czy za pół wieku ZUS będzie jeszcze w ogóle istniał.