Odszkodowanie za wypadek

Witam,
mój znajomy jakis czas temu miał wypadek. Na takiej lokalnej drodze zderzył sie z nieoświetlonym ciągnikiem. Rolnik, nie miał żadnego ubezpieczenia wiec ten poszedł mu na rękę i nie wzywał policji. W jaki sposób moze teraz otrzymać pieniadze na naprawę auta?

A moze niech zgłosi że uderzył w drzewo? Albo niech tak już nie formalnie dogada sie jakos z tym rolnikiem i poprosi żeby on pokrył koszta naprawy samochodu albo chociaż jej część.

No moim zdaniem warto się dogadać z tym rolnikiem. Miejmy nadzieje że będzie uczciwy i nie wypnie się na Twojego kolege. Jeśli Twój znajomy zgłosi stłuczkę do ubezpieczalni nawet jeśli uderzyłby w drzewo to polecą mu zniżki. Może więc uda się coś uzgodnić z właścicielem ciągnika.

no jeśli była stluczka, należało spisać oświadczenie, wtedy kolega może zwrócic się o zwrot kosztów do rolnika, w przeciwnym razie trzeba kombinowac tak jak ktoś mówił np z drzewem bądź z dzikiem czy innym zwierzeciem na drodze.

no jak nie ma spisanej umowy między Wami to raczej ubezpieczalnia nie pomoże chyba że ma assistance to wtedy może powiedzieć że się zderzył z czymś innym.

Wpakował się w nizłe bagno. Jesli nie udało mu sie spisać jakiegoś oświadczenia od tego rolnika to raczej bedzie naprawiał wszystko na własna reke. Czasem nie warto być za miłym dla innych.

No cóż ja pewnie próbowałabym się dogadać z rolnikiem aby pokrył koszta naprawy. Dziwi mnie to, że do tej pory nie zostało to dogadane i to na piśmie. Skoro ewidentnie jest wina rolnika i znajomy poszedł mu na rękę to tylko takie wyjście widzę.

Teraz to już po ptokach. Jak nie ma oświadczenia nie udowodni się nic, a pomysł z drzewem bez auto casco też nic nie da. proponuję spróbować się dogadać, jeśli rolnik jest nam osobą znaną, postraszyć policją czy coś, być może zapłaci

A znajomy nie uzgadniał nic z tym rolnikiem? Nie spisali po wydarzeniu protokołu ani nic? Jeśli nie uda mu się dogadać po fakcie, zgłosiłbym to i tak na policję, albo postraszy l rolnika że to zrobię, chociaż po fakcie nie wiem czy coś to da, chyba ze byli świadkowie...

Poszedł mu na rękę i nie wzywał policji i od razu nie uzgodnili tego kto pokryje szkodę? No dla mnie to nienormalne. Przecież mówisz facetowi, że to ewidentnie jego wina i nie wzywasz policji ale on ma Ci zwrócić koszty naprawy i już. A jak nie to na policję. Teraz to nie wiem czy cokolwiek zrobisz ale tak to powinno wyglądać.