kredyt konsolidacyjny

Mam dwa kredyty - 10000 w Alior banku i 14000 w BZ WBK .Zsumowane raty to ok. 20000.Moje dochody to 3500.Dochodzą nieprzewidziane wydatki,opłaty i zostaje mi niewiele.Coraz częściej myślę o kredycie konsolidacyjnym .Znajomy ostatnio powiedział mi ,że odradza.
Że oddłużanie w postaci brania kolejnych kredytów to nic innego jak zwiększanie zadłużenia .Czy tez tak uważacie? czy lepiej się trochę przemęczyć i mieć te kredyty z głowy? Czy kredyt konsolidacyjny to bardzo duży koszt?

Pomyłka - 2000 . Dodam jeszcze ,że jestem kawalerem i mieszkam z kolegami w wynajętym mieszkaniu.

Słyszałam ,że Alior bank ma najtańsze kredyty konsolidacyjne .Może skorzystaj wstępnie z wyszukiwarki? Jest tutaj na stronie comperii.Przyznaje ,że kilka razy z niej korzystałam i jestem bardzo zadowolna .Z tym zadłużaniem Twój kolega tez ma trochę racji. Przecież będziesz ponosił dodatkowe koszty. Wszystko zależy od Twojego osobistego podejścia.

To są moje dochody netto.Kredyt w Alior kończę w czerwcu a ten drugi w pażdzierniku.Wszystko spłacam terminowo.Jestem dalej niż bliżej.Ale jak to w życiu coś tam się zdarza potrzebna większa gotówka i robi się krucho. Z jednej strony chciałbym jak najszybciej to spłacić a z drugiej mam już trochę tych ograniczeń finansowych dosyć .Już sie wstępnie orientowałem na temat tej konsolidacji,ale nie za bardzo jestem przekonany ... Co radzicie ? A może jakiś konkretny bank ? Żebym się nie wrąbał w większe zobowiązanie.

Ja na Twoim miejscu bym wytrzymała. Fakt ,że czasami kasy brakuje ,ale coś za coś .Jak dałeś radę spłacać to wszystko do tej pory i jest raczej z górki .Sam pomyśl - niewiele Ci zostało już luty.Potem będziesz spokojnie żył bez obciążeń .Przecież jeden Ci już w czerwcu kończy .Po co Ci jakieś dodatkowe koszty? Raczej kredyt konsolidacyjny też kosztuje.Ciekawe ile wynoszą jego ubezpieczenia ,odsetki i pewnie coś jeszcze.?

Witam wszystkim.
Nie mam opoźnień w spłacie kredytów,ale ... nie podoba mi się sytuacja w której się znalazłam.Mam dwa kredyty- 10600 /od października 2014- pażdziernika 2016/ i drugi -15500 /kwiecień 2015- kwiecień 2017/.Oprócz tego mam debet w wysokosci 10000.Moje zarobki to ok. 6000 netto.Miałam wypadek losowy i w ten sposób wykorzystałam i debet.Sytuacja wygląda tak ,że jak wpływa mi pensja to pokryje prawie w tej chwili debet ,ale wydatki i raty kredytów znacząco go co miesiąc uszczuplają. Zastanawiam się nad konsolidację.Trochę mnie ta sytuacja przerosła.Jak dotychczas nie mogłam znacząco uszczuplić moich comiesięcznych wydatków,chociaż je staram się ograniczać.Co mi radzicie? Wziąć konsolidacyjny? Czy powoli pospłacać te kredyty a potem debet?

Konsolidacja i mnie interesuje.Ale zaciekawiło mnie tutaj coś innego jeszcze.Co to jest rrso? Tak serio pierwszy raz o tym słyszę .Czy to dotyczy każdego kredytu? Czy to jest jakiś ukryty kruczek prawny? A może jakaś opłata?