jagna napisał
Witam wszystkim.
Nie mam opoźnień w spłacie kredytów,ale ... nie podoba mi się sytuacja w której się znalazłam.Mam dwa kredyty- 10600 /od października 2014- pażdziernika 2016/ i drugi -15500 /kwiecień 2015- kwiecień 2017/.Oprócz tego mam debet w wysokosci 10000.Moje zarobki to ok. 6000 netto.Miałam wypadek losowy i w ten sposób wykorzystałam i debet.Sytuacja wygląda tak ,że jak wpływa mi pensja to pokryje prawie w tej chwili debet ,ale wydatki i raty kredytów znacząco go co miesiąc uszczuplają. Zastanawiam się nad konsolidację.Trochę mnie ta sytuacja przerosła.Jak dotychczas nie mogłam znacząco uszczuplić moich comiesięcznych wydatków,chociaż je staram się ograniczać.Co mi radzicie? Wziąć konsolidacyjny? Czy powoli pospłacać te kredyty a potem debet?
Jagna, świetnie Cię rozumiem:( Niestety ja też się zadłużyłem, wiesz Umowa o prace na czas nieokreślony. Poczucie stabilności w Corpo. Co do kredytu, posiadając swoje obfite doświadczenie miałem kredyt w 2 bankach. Do czasu myślałem o tym, żeby spłacać wg Harmonogramu (miałem 2 zlecenia dodatkowe, więc na kredyt miałem). Ale, zero życia! Co zrobiłem? Szukałem w necie jakiegoś rozwiązania problemu, w momencie gdy już posiadałem umowe u mojego aktualnego pracodawcy. Przy okazji zmiany banku, (padło na Raiffeisen). Pani pytała czy mam jakieś zobowiązania, mówie że wiadomo jak każdy. Przeniosłem kredyty do nich, (jak powszechnie wiadomo, prowizja za udzielenie kredytu powoduje że czesto jedna rata za kilka wychodzi drożej) w tym wypadku nie płaciłem prowizji, bo jezeli jesteś ich klientem mają wiele promocji. Warto zapytać jeżeli się męczysz.