16.6.2015 16:46
Wyobrażam sobie minę doradcy, gdybym nagle zaczęła czytać wszystkie papiery, które mam podpisać. Tym bardziej, że jest tego zwykle bardzo dużo i drobnym drukiem. Zazwyczaj szybko przelatuję wzrokiem, sprawdzam przypisy i podpisuję. Zresztą doradcy też dość często ponaglają, mówiąc, że można sobie przestudiować w domu. A mam wrażenie, że taka ilość dokumentów ma właśnie zniechęcić przed czytaniem. No cóż, następnym razem będę na pewno czytać całość. Do tej pory też nie słyszałam tej nazwy BTE. Może gdyby wszyscy zaczęli wnikliwie czytać umowy i dopytywać przy najmniejszych wątpliwościach, to banki uprościłyby język umów?