7.11.2015 14:38
Wcale nie dziwię się, że są osoby, które nie chcą posiadać karty nie tylko z powodu opłat (lub niekoniecznie łatwego do spełnienia wymogu zwolnienia z prowizji).
Dla niektórych osób przeszkodą może być fakt, że większość wydawanych kart działa w technologii zbliżeniowej (rezygnacja z tej funkcji wiąże się zazwyczaj z dodatkową czynnością do wykonania przez klienta - np. telefon na infolinię, wizyta w oddziale lub dokonanie zmiany w serwisie internetowym).
Obecnie chyba wszystkie wydawane karty debetowe pozwalają na dokonywanie płatności przez internet, natomiast nie w każdym banku można zablokować ten rodzaj transakcji, zabezpieczenia typu "3D secure" nie dotyczą wszystkich wydawanych kart (i prawdopodobnie są obsługiwane tylko przez część sprzedawców/pośredników akceptujących karty). A do zapłaty kartą "na odległość" wystarczy znać tylko dane, które zostały na niej wydrukowane i nie można np. zmienić kodu CVV/CVC bez wymiany karty.
Analogicznie - nie każdy bank pozwala wyłączyć na życzenie klienta możliwość dokonywania kartą transakcji za granicą, co w przypadku osób rzadko opuszczających kraj, może zabezpieczyć przed wykorzystaniem skopiowanej przez złodzieja karty (większość tego typu transakcji wykonywanych jest w krajach, gdzie bankomaty/terminale nie weryfikują chipa i wystarczy skopiowany pasek magnetyczny oraz znajomość kodu PIN).
Podsumowując - banki wraz z organizacjami płatniczymi próbują zachęcić klientów nowymi metodami płatności do wydawania coraz większych kwot, okazuje się jednak, że im wygodniejsza jest metoda zapłaty tym zazwyczaj mniej bezpieczna.
P.S. W niektórych bankach karty debetowe są zamawiane obligatoryjnie przy zakładaniu konta.
Banki te tłumaczą się, że klient może odstąpić od umowy o kartę i wtedy nie poniesie żadnych opłat.
Jest to jednak robienie "pod górkę" i IMHO może mieć znamiona sprzedaży wiązanej (chyba niedozwolonej).