11.3.2015 16:57
Moja znajoma też dostała kiedyś pożyczkę, co prawda niedużą, bo 500 czy 600 złotych, pomimo tego, że nie posiadała pracy, a jedyny jej dochód pochodził z funduszu alimentacyjnego. Co więcej polegało to chyba na tym, że miała całość oddać po miesiącu, wraz z odsetkami, czyli dodatkowymi kilkudziesięcioma złotymi, a gdyby nie miała, to wystarczyło oddać same odsetki i za jakieś 50 złotych przedłużyć spłatę o jeden miesiąc. I tak co miesiąc. Sam w życiu nie poszedłbym na coś takiego.
A parabanki, gdy nie mogą ściągnąć długu, to pewnie sprzedają go firmom, które kupują takie długi. Dla mnie to jak błędne koło, bo mało prawdopodobne, żeby taki bezrobotny kiedyś wyszedł z długów czy poszedł do pracy. W obawie przed komornikiem raczej będzie liczył na pomoc socjalną i wrastał w patologię. A parabanki, które udzielają tego typu pożyczek właśnie pogłębiają to zjawisko.