Danka napisał
Nie no ślubu to ja bym nie zleciła. Bez przesady. Jak już bym coś miała zlecać to jakąś ogromną imprezę firmową na ok 200 osób. Z mniejszymi imprezkami sama bym sobie poradziła. Co do zatrudniania sąsiadek w roli kucharek to myślę, że to ni jest zły pomysł.
niektórzy robią śluby na 200 osób i to nierzadko, więc przypuszczam, że pani sąsiadka-kucharka by tego nie ogarnęła. Agencje są spoko, zawsze mniej na głowie, można się skupić na innych rzeczach jak jakieś ewentualne przemówienie czy coś, po co dodatkowo zaprzątać sobie głowę czy 40 litrów grzybowej wystarczy na całą salę ludzi.